Séances de préparation à la naissance/ kurs rodzenia
Dziś 18.05.2015 rozpoczęliśmy kurs rodzenia, a dokładnie ,,Séances de préparation à la naissance et á la parentalité" (seanse przygotowania do narodzin i rodzicielstwa). Sesje przygotowawcze nie są obowiązkowe, ale są zalecane. Osiem z nich jest zwracane przez Seciurite sociale pod warunkiem, że są animowane przez lekarza lub położną (Sage-femme libérale).
Szczerze już nie mogłam się doczekać pierwszego kursu. Przyznam, że trochę tę kwestię zaniedbałam, gdyż już w 5 miesiącu powinnam się tym zainteresować. Na szczęście jednak znalazłam bardzo miła położoną, która się nami zaopiekowała.
Zacznę może od początku jak to wyglądało. Normalnie w każdym szpitalu można się zapisać na taki kurs. Najlepiej zapytać o to wcześniej, by zarezerwować sobie miejsce. Ja niestety zrobiłam to bardzo późno, bo w 7 miesiącu i nie było już szans żeby się wcisnąć, kurs do którego powinnam należeć już się rozpoczął. W szpitalu polecili mi skontaktować się z położoną z mojego regionu. Już jakiś czas wcześniej otrzymałam od mojego oddziału Assurance Maladie ulotkę z danymi położnej z PMI (Centre de Protection Maternelle et Infantile) w mojej dzielnicy. Przygotuję oddzielny post na temat PMI w późniejszym czasie. Zadzwoniłam i umówiłam się na wizytę. Niestety okazało się na spotkaniu, że nie prowadzi ona tych kursów. Szczerze przyznam, że zaczęłam panikować. Byłam już w połowie 7 miesiąca, czas leciał a ja nadal nie miałam gdzie się zapisać. Na szczęście dostaliśmy listę położnych ,,Sage-femme libérale", które się tym zajmują.
Po kilkunastu telefonach udało się (!) i dziś mieliśmy pierwsze spotkanie.
Po kilkunastu telefonach udało się (!) i dziś mieliśmy pierwsze spotkanie.
Na początku dowiedzieliśmy się na czym dokładnie będzie polegał nasz kurs. Normalnie ma on 8 seansów po około 45 min. My jednak ze względu na to, że będę miała znieczulenie zewnątrzoponowe ,,péridurale" potrzebujemy około 5 seansów, które będą podzielone na część teoretyczną i praktyczną. Kurs ma nam pomóc przygotować się fizyczne i mentalnie do porodu, który jest wielogodzinnym maratonem, kończący się sprintem. Poznamy etapy porodu, nauczymy się jak rozkłamać siły, jak oddychać i zrelaksować się. Odkryjemy tajniki karmienia piersią i połogu, rolę taty w trakcie porodu i po nim. Pomoże nam w pierwszym kontaktcie z dzieckiem. Nasz kurs jest tradycyjny ale możliwości jest wiele np. joga, śpiew prenatalny czy basen.
Pierwszy kurs dotyczył objawów zbliżającego się porodu. Można wymienić około ośmiu:
1. Ucisk na miednicę i pęcherz moczowy
2. Ułożenie dziecka główką w dół
3. Utrata czopu śluzowego
4. Odejście wód płodowych
5. Różowe lub czerwone upławy
6. Biegunka
7. Skurcze są częstsze i coraz bardziej intensywne
8. Nagły zastrzyk energii lub przeciwnie wielkiego zmęczenia
1. Ucisk na miednicę i pęcherz moczowy
2. Ułożenie dziecka główką w dół
3. Utrata czopu śluzowego
4. Odejście wód płodowych
5. Różowe lub czerwone upławy
6. Biegunka
7. Skurcze są częstsze i coraz bardziej intensywne
8. Nagły zastrzyk energii lub przeciwnie wielkiego zmęczenia
Każdy z nich trzeba szczegółowo wyjaśnić ale nie będę tego robić, bo po pierwsze post ten dłużył by się w nieskończoność, a po drugie bardzo wiele można o tym przeczytać np. w internecie.
Ważne! Kiedy jechać do szpitala:
- Gdy skurcze mimo zażycia tabletek rozkurczowych są coraz silniejsze, coraz dłuższe i pojawiają się w coraz krótszych odstępach czasu
- Gdy odeszły wody płodowe
- Gdy pojawiły się różowe lub czerwone upławy
Za tydzień będziemy uczyć się metod relaksacyjnych. Relacja z tego kurs już niebawem.
Komentarze
Prześlij komentarz