3ème séance de préparation à la naissance

Dzisiaj mieliśmy już trzecie spotkanie kursu rodzenia i jak okazuje się ostatnie. Przez te trzy godziny zdążyliśmy już przerobić wszystko to, co konieczne by przywitać JM na świecie. Nasz kurs był indywidualny, dlatego też położna mogła dostosować go do naszych potrzeb i rytmu uczenia. Teraz zostaje nam tylko czekać...




Pierwsza część kursu była praktyczna. Co ćwiczyliśmy? Bardzo się zdziwiłam, bo ćwiczyliśmy jak przeć przy porodzie. By w prosty sposób wyjaśnić najważniejsze kwestie, zapisałam je w kilku krótkich punktach. Pomoże mi to utrwalić wiedze jak i sięgnąć do niej gdy będzie potrzeba.
  1. Przy parciu należny skoncentrować się na dolnych partiach ciała (poniżej pępka). Parcie górną częścią nie pomaga maluszkowi wyjść, a możne sprawić nam krzywdę.
  2. Stosujemy się do zaleceń położnej i przemy w momencie, gdy nam o tym powie (w moim przypadku jest właśnie tak, ponieważ będę miała znieczulenie zewnątrzoponowe). Może zdarzyć się że położna każe przestać przeć. Ma to na celu ochronę główki dziecka przed zbyt szybkim wydostaniem się na zewnątrz. Dlatego ważna jest współpraca.
  3. Nabieramy dużą ilość powietrza, zatrzymujemy je i pchamy z wszystkich sił tak długo, jak jesteśmy w stanie zatrzymać powietrze.
  4. Skurcze będą coraz dłuższe, aż do momentu gdy jeden oddech nie wystarczy, a zmęczenie tez już nam na to nie pozwoli. Nabieramy wtedy jeszcze raz powietrze i kontynuujemy, aż do momentu zakończenia skurczy.
  5. Niezwykle ważne jest, by miedzy skurczami jak najbardziej się zrelaksować i nabrać tym samym sił do następnego parcia. Rozluźnić się, uspokoić i głęboko oddychać.

W drugiej części kursu mówiliśmy o tym jak wygląda poród. Pierwszy i najdłuższy etap to okres rozwierania, który rozpoczyna się skurczami i bólem mogącym przypominać bóle miesiączkowe. Może to trwać dość długo (do około 10 godzin), po czym nadchodzi moment silniejszych i regularniejszych skurczy. Gdy występują co 5 minut, czas najwyższy jechać do szpitala.
Etap drugi to wydalanie, który trwa mniej więcej do 1h 30. To najbardziej intensywny czas pracy. Ważne by pamiętać o oddychaniu i wsłuchiwać się w to co podpowiada położna. Nadchodzi moment, na który czekałam już bardzo długo. Pierwsze spotkanie, prawdopodobnie łzy i ta wielka radość, że jest z nami on- JM, nasz skarb! Oh będzie się działo :)
Następny etap to odklejenie się i wydalenie łożyska. W tym czasie mój kochany P będzie mógł bliżej poznać się z naszym skarbem. Pierwsze wspólne męskie chwile pewnie też wywołają mała łezkę w oku ale nie będę dywagować, niech to już zostanie miedzy facetami.
Potem już tylko obserwacja poporodowa i po około 2 godzinach od narodzin pojedziemy do naszego pokoju. A potem co? Pozostaje tylko żyć długo i szczęśliwie.



Dla niektórych możne być to opis jakichś katuszy, ale dla mnie jest drogą do ogromnego szczęścia i miłości, dlatego dziękuje Ci za to Boże co mi dałeś!



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ciąża we Francji, kilka ważnych formalności przed porodem

Aplikacja ,,amelie, l'Assurance Maladie", która ułatwi ci życie.

Le baptême civil, czyli laicki chrzest