Pierwsza marchewka w życiu JM :)
Czekaliśmy na ten moment już ponad 4 miesiące. JM i jego pierwsze warzywo. Oj działo się działo. Po kilku konsultacjach rozpoczynamy od marchewki. Słoiczek zrobił puf i otworzył się ten pierwszy bio posiłek naszego skarba. Jak pierwsze wrażenia? Z początku dziwna minka i lekkie grymaski plus odrobinę plucia, ale po tym wszystkim mniami. Uśmiech i troszkę pogawędki. JM nie mógł się oprzeć by w swoim cudnym języku nie skomentować całej sytuacji. Wrażenia jak najbardziej pozytywne. W tym niezwykłym wydarzeniu towarzyszyli nam tata oraz dziadkowie. Widzów było sporo, spektakl jednego aktora ale powiem szczerze że warto było czekać na ta premierę. Zatem pierwsze warzywo za nami. Marchew jak najbardziej zostaje w menu, czas zacząć poszukiwania nowych smaków. Niezapomniane doświadczenie.
Ja wolałabym dziecku ugotować marchewkę zamiast dać ze słoiczka ;) lepszy swojski smak, niż zamknięty szczelnie w opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńJa tez miałam taki plan, ale po rozmowie z pediatra zdecydowaliśmy się jednak na słoik. Wcześniej byłam ogólnie anty słoiczki dla maluchów. Wydawało mi się, że podanie posiłku przygotowanego przeze mnie będzie nie tylko zdrowsze i smaczniejsze ale rowniez satysfakcjonujące. Co takiego przekonało mnie do słoika? Nasz Pani pediatra uzasadniła to tym, że niestety kupowane surowe warzywa zawierają pestycydy i nie są ,,pewnego'' pochodzenia nawet te bio. Natomiast warzywa w specjalnych słoikach dla dzieci muszą spełnić wiele norm jakościowych, co oznacza większe bezpieczeństwo dla bobasa. Ale po 6 miesiącu będziemy już mogli sami przygotowywać posiłki.
Usuń