Sakramentalne TAK



Jak już wspominałam wakacje to czas wyjątkowy dla naszej trójeczki. Obchodziliśmy już rocznice ślubu cywilnego, narodziny naszego synka i rocznice zaręczyn. Nadszedł czas na już ostatnia rocznice tych wakacji- zawarcia sakramentu małżeństwa.
We Francji, by móc zawrzeć związek małżeński, nie można jak w Polsce mieć jednej ceremonii. Dużym udogodnieniem w naszym kraju jest konkordat, który upraszcza cała procedurę i zawierając związek w kościele jest on uznawany przez państwo. We Francji jest to trochę bardziej skomplikowane. Ze względu, że umowa konkordatowa nie jest tu zawarta, należny na samym początku zawrzeć związek małżeński w urzędzie stanu cywilnego i posiadając odpowiedni dokument potwierdzający ten fakt można dopiero zawrzeć związek małżeński religijny (nie zależnie od wyznania mechanizm jest ten sam). To właśnie dlatego obchodzimy dwie rocznice. Oczywiście jest możliwe by ślub cywilny jak i kościelny był w tym samym dniu, ale niestety w naszym przypadku nie było to możliwe ze względów administracyjnych oraz z powodu dość sporej odległości miedzy miejscami obu ceremonii.
Oboje z P. jesteśmy chrześcijanami obrządku rzymskokatolickiego. Fakt ten skłonił nas do wyboru dość nietypowego miejsca na zawarcie ślubu kościelnego. Przyznam szczerze, że wachaliśmy się miedzy dwoma miejscami Rzymem i Lourdes. Wybór był bardzo ciężki, ale fakt, że sprawy administracyjne będą o wiele mniej skomplikowane gdy ślub zawrzemy we Francji, oraz piękne góry i nasz sentyment do tego miejsca sprawiły, że wygrało Lourdes. Z perspektywy czasu oboje wiemy, że był to doskonały wybór.
Ceremonia odbyła się 27 lipca w Kościele Parafialnym pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lourdes.
Pamiętam ten dzień jak dziś. Ceremonia była zaplanowana na godzinę 14.00. Przepiękny krajobraz, słońce, ten wspaniały klimat tego wyjątkowego miejsca, bliscy i On. Nie wątpliwe zapamiętam te chwile do końca życia, bo czekaliśmy na ten moment naprawdę długo. Nigdy chyba nie zapomnę tej chwili gdy składaliśmy sobie przysięgę małżeńską, ten błysk w oczach P, te emocje i ta radość. Na ten moment warto było czekać. 
Jeśli masz marzenie, by twój ślub odbył się w jakimś wyjątkowym dla ciebie miejscu, to nie oglądaj się na nic tylko spełnij marzenie. Często z góry wydaje się że coś jest nie osiągalne choć bardzo tego pragniemy. Niech strach nie blokuje spełnienia naszych marzeń. My jesteśmy żywym przykładem, że marzenia się spełniają.






Komentarze

  1. Piękne zdjęcia. W Polsce też tak kiedyś było, że trzeba było oba śluby zawierać osobno. Na szczęście to zmienili, to duże ułatwienie! Mój ślub odbył się rok temu. Jak ten czas zleciał! Ale był to piękny dzień. Nawet wczoraj oglądaliśmy sobie filmik. Łzy wzruszenia, piękny wygląd, cała rodzina razem. Przeżyłabym to chętnie jeszcze raz. Teraz życie biegnie dalej, a my spełniamy się od 10 tygodni jako rodzice :)
    Nasz ślub był z kolei tradycyjny, bo o takim marzyliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :) Nie spodziewałabym się tego że we Francji może być problem z konkordatem. My braliśmy ślub konkordatowy na terenie ślicznego małego pałacyku, było bajkowo. Uważam tak jak Ty to marzenie akurat warto spełnić, bo drugi taki dzień już się nie powtórzy. :)
    Pozdrawiam i zapraszam :)
    https://bycfit.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciąża we Francji, kilka ważnych formalności przed porodem

Aplikacja ,,amelie, l'Assurance Maladie", która ułatwi ci życie.

Le baptême civil, czyli laicki chrzest